wtorek, 19 kwietnia 2016

19.04.2016

Po okresie, kiedy moim zmartwieniem było to, bym nie zmarzła (porządne buty,ciepłe swetry i wielka czapa), oraz to, żeby nos od mrozu nie był czerwony jak u klouna- nadszedł czas na przebudzenie ;)
Szafa „przejrzana”. Nie używane ubrania oddane lub sprzedane. Jestem gotowa na przyjście lata? Nie!



Czas zadbać o ciało! Ubrania wyglądają super na zdrowej sylwetce, a makijaż na zadbanej twarzy.
Zimą skóra narażona jest  na wiele ekstremalnych sytuacji! Moja cera, od kiedy pamiętam stwarzała problemy. Warto więc o nią zadbać. Mimo codziennej pielęgnacji czułam, że potrzebuję czegoś więcej. Relaks i oddanie się w ręce specjalisty to coś czego potrzebowałam.
Oczyszczanie manualneoxybrazja  oraz peeling z użyciem kwasu  przygotowały moją twarz i dekolt na nowy sezon!Przez pierwsze 3 dni po czułam napięcie, a cera wymagała mocnego nawilżenia. Efekty (po 2  tygodniach od zabiegów) są świetne. Gładka w dotyku skóra i mniej widoczne blizny potrądzikowe (które są moim kompleksem) spowodowały, że zmieniłam podkład na dużo lżejszy od stosowanego dotychczas. 



Co ciekawe, dowiedziałam się, że pielęgnacja jaką stosowałam do tej pory była nieodpowiednia. Dlaczego? Skóra była za bardzo wypielęgnowana, tym samym szkodziłam jej każdego dnia. Od wizyty w MK stawiam na mniej kosmetyków, ale o lepszym składzie. Kosmetyki naturalne nie są wcale tak drogie, jak myślałam. Temu tematowi (oraz kwestii makijażu) poświęcę jednak osobne wpisy.
 
Nie małą metamorfozę przeszły w ostatnim czasie moje włosy.  Długo byłam wierna naturalnemu kolorowi, oraz klasycznemu cięciu. Jakiś czas temu zdecydowałam się na pierwszą w swoim życiu dekoloryzację, marząc o #GrannyHair. Niestety moje włosy odmówiły współpracy i efekt nie był taki, o jakim marzyłam. Dodatkowo, mimo pielęgnacji ciągle były z nimi problemy.




Drugi krok w drodze po siwiznę za mną. Kolejna dekoloryzacja (z użyciem olaplexu) i farbowanie popchnęły mnie w kierunku zdecydowanego skrócenia włosów. Teraz mogę rzec, że jestem o włos od wymarzonego efektu i mam nadzieję osiągnąć go podczas kolejnej wizyty w Mieście Kobiet .


Wpis powstał w ramach współpracy z Studio Fryzjersko- Kosmetyczne Miasto Kobiet
Poznań, ul. Jeżycka 13a 

8 komentarzy:

  1. Świetny jeeest ten salon :) Szkoda ze tak daleko ode mnie :(

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie wiedziałam, ze skóra może być pielęgnowana za bardzo! I czekam na efekt końcowy na włosach :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a jednak może, od kiedy trochę przystopowałam widze poprawę ;)

      Usuń
  3. Mi też się marzą siwe włosy. Ciekawa jestem całego efektu

    OdpowiedzUsuń
  4. Aaa wiem gdzie to jest :) Też myślę się tam wybrać ;)

    OdpowiedzUsuń