Po okresie, kiedy moim zmartwieniem było to, bym nie zmarzła
(porządne buty,ciepłe swetry i wielka czapa), oraz to, żeby nos od mrozu nie
był czerwony jak u klouna- nadszedł czas
na przebudzenie ;)
Szafa „przejrzana”. Nie używane ubrania oddane lub sprzedane.
Jestem gotowa na przyjście lata? Nie!
Czas zadbać o ciało! Ubrania wyglądają super na zdrowej
sylwetce, a makijaż na zadbanej twarzy.
Zimą skóra narażona jest
na wiele ekstremalnych sytuacji! Moja cera, od kiedy pamiętam stwarzała
problemy. Warto więc o nią zadbać. Mimo codziennej pielęgnacji czułam, że
potrzebuję czegoś więcej. Relaks i oddanie się w ręce specjalisty to coś czego
potrzebowałam.
Oczyszczanie manualne, oxybrazja oraz peeling z użyciem kwasu przygotowały moją twarz i dekolt na nowy sezon!Przez pierwsze 3 dni
po czułam napięcie, a cera wymagała mocnego nawilżenia. Efekty (po
2 tygodniach od zabiegów) są świetne. Gładka
w dotyku skóra i mniej widoczne blizny potrądzikowe (które są moim kompleksem)
spowodowały, że zmieniłam podkład na dużo lżejszy od stosowanego dotychczas.
Co
ciekawe, dowiedziałam się, że pielęgnacja jaką stosowałam do tej pory była
nieodpowiednia. Dlaczego? Skóra była za bardzo wypielęgnowana, tym samym
szkodziłam jej każdego dnia. Od wizyty w MK stawiam na mniej kosmetyków, ale o
lepszym składzie. Kosmetyki naturalne nie są wcale tak drogie, jak myślałam. Temu tematowi (oraz kwestii makijażu) poświęcę jednak osobne wpisy.
Nie małą metamorfozę przeszły w ostatnim czasie moje
włosy. Długo byłam wierna naturalnemu
kolorowi, oraz klasycznemu cięciu. Jakiś czas temu zdecydowałam się na pierwszą
w swoim życiu dekoloryzację, marząc o #GrannyHair. Niestety moje włosy odmówiły
współpracy i efekt nie był taki, o jakim marzyłam. Dodatkowo, mimo pielęgnacji
ciągle były z nimi problemy.
Drugi krok w drodze po siwiznę za mną. Kolejna dekoloryzacja
(z użyciem olaplexu) i farbowanie popchnęły mnie w kierunku zdecydowanego
skrócenia włosów. Teraz mogę rzec, że jestem o włos od wymarzonego efektu i mam
nadzieję osiągnąć go podczas kolejnej wizyty w Mieście Kobiet .
Wpis powstał w ramach współpracy z Studio Fryzjersko- Kosmetyczne Miasto Kobiet
Poznań, ul. Jeżycka 13a
Świetny jeeest ten salon :) Szkoda ze tak daleko ode mnie :(
OdpowiedzUsuńjeśli bedziesz miała kiedyś okazję- polecam!
UsuńNie wiedziałam, ze skóra może być pielęgnowana za bardzo! I czekam na efekt końcowy na włosach :).
OdpowiedzUsuńa jednak może, od kiedy trochę przystopowałam widze poprawę ;)
UsuńŚwietna metamorfoza Martusia!
OdpowiedzUsuń;) zmiany są potrrzebne ;)
UsuńMi też się marzą siwe włosy. Ciekawa jestem całego efektu
OdpowiedzUsuńAaa wiem gdzie to jest :) Też myślę się tam wybrać ;)
OdpowiedzUsuń